ZIPPO.NET.PL

Zauważyłem, że nie ma tematu z dyskusjami na temat ZippoZlotu 2018.
W innym tematach omówimy czas i miejsce, a tutaj niech będzie trochę przestrzeni na luźniejsze rozmowy, pomysły itp.

I od razu zaczynamy od konkretów.
W tym roku jest trochę kasy do dyspozycji i Administracja chce zorganizować (zakupić) jakieś fajne nagrody. A z nagrodami jest tak, że dostaje się je za "coś". I tym "czymś" będą konkursy, gry i zabawy. Dlatego zachęcam do dyskusji - co można zorganizować, aby uatrakcyjnić Zlot?

gacoperz pisze:Fajnie by było zorganizować:
-zippothlon zawierający conajmniej 3 zadania. Np składanie zippo na czas przez przedstawiciela grupy, puzzle, rebusy, szukanie części zippo albo w terenie albo np tak jak kiedyś w misce z makaronem a potem składanie zapalniczki (np z zamkniętymi oczami).
- konkurs na koszulkę lub cały strój, ewentualnie nakrycie głowy związane z zippo.
- losowanie
- najładniejsza zapalniczka
- licytacja
- taniec ;-)

Macie jeszcze jakieś inne pomysły?
No i, oczywiście, potrzebujemy pomocy, dlatego poszukujemy ochotników-organizatorów.

Końkurs na najładniejszą to już tradycja, fma!
A na koszulkę/strój to ostatni raz chyba w Spale było coś, uwętualnie w Wilczym Szańcu...

W Ostańcu brak miejsc .

A Sandomnierza nikt nie próbuje ogarnąć?

Kosa, możesz wobec tego zapytać w innych ośrodkach zaproponowanych przez Bogusia?

Wysłane z mojego SM-G955F przy użyciu Tapatalka

Oczywiście .
Chodzi mi po głowie Farma Krzyczki .

Tam już byliśmy. Niech Ci chodzi coś w okolicy, tylko gdzie indziej...

Tapatalkam Moturą KaPińć

A ja Krzyczki popieram.
Było bardzo fajnie i osobiście nie widzę powodu żeby szukać 3 kilometry dalej i ryzykować że może być lipa bo "tam już byliśmy".

PS. Na pewno już nie pamiętają że kibel zapchałeś, więc nie ma strachu.

I jeszcze dodam, że dla lubiących zwiedzać, opodal jest Pułtusk, gdzie atrakcji turystycznych jest aż nadto. Wystarczy pojechać.

No, to jest Was już dwóch.
To ma być zlot Zippo czy zjazd absolwentów?

Tapatalkam Moturą KaPińć

To ja spytam : czy to ma być spotkanie "tam gdzie jeszcze nie byliśmy", czy zlot Zippo ?

Chodzi o jakieś bzdurne przekonanie że tam gdzie już byliśmy nie może być fajnie, czy "bo tak się Wiciowi podoba" ?

Idąc dalej tym tropem, nie moglibyśmy już nigdy jechać na kajaki, zwiedzać bunkrów ani browarów i broń Boże nad jakieś jezioro. O Jurze nie wspomnę.

I powiem szczerze: jeżeli mają to być spotkania pod kątem krajoznawczym (bo widzę że ten temat zaczyna dominować), to nawet nie chce mi się zabierać zapalniczek, bo zeszły na drugi plan.